W czwartek w wieku 90 lat zmarł Czesław Kiszczak, komunistyczny generał, odpowiedzialny za wprowadzenie stanu wojennego i masakrę górników kopalni Wujek. Zginęło wtedy 9 osób, a 21 zostało rannych. Po latach żona Kiszczaka ogłosiła w telewizji, że sami byli sobie winni.
Rodziny zamordowanych i rannych przez 28 lat walczyły w sądzie o ujawnienie prawdy o tych wydarzeniach. Ostatecznie sąd przyznał im odszkodowanie w wysokości 200 tysięcy złotych. Kiszczaka przez 34 lata nie udało się postawić w stan oskarżenia. Jak donosi Fakt, ostatnie lata swojego życia komunista przeżył w dostatku. Wysoką rentę odziedziczy po nim teraz żona.
Czesław Kiszczak do pewnego czasu pobierał wojskową emeryturę. Ale gdy sześć lat temu uchwalono ustawę o obniżce tych świadczeń dla byłych esbeków i członków WRON... uciekł na wojskową rentę inwalidzką. Dzięki temu przez ostatnie lata fundowaliśmy mu dalej luksusową starość za około 9 tysięcy złotych miesięcznie.
Gdy wielu polskich emerytów musi żyć za niespełna 900 zł miesięcznie, Maria Kiszczak po śmierci męża dalej będzie mieć fundowane przez Polaków luksusy. Przysługuje jej renta po zmarłym komunistycznym generale. To aż 7650 zł miesięcznie!
Gratulujemy. Na co będzie je wydawać?