Justin Bieber zaczynał swoją karierę jako "cudowne dziecko show biznesu", wyłowiony przez menedżera Scootera Brauna z tłumu młodych ludzi zamieszczających swoje wideo na You Tube. Pierwszy kontrakt podpisał już w wieku 14 lat, a rok później był rozpoznawalną na całym świecie gwiazdą, wzbudzającą ogromne emocje wśród swoich rówieśniczek (i nie tylko). Szybko niestety okazało się, że popularność i ogromne pieniądze kiepsko odbiły się na psychice Biebera - ostatnie trzy lata to głównie doniesienia o jego wybrykach, konfliktach z prawem, poniżaniu fanów, romansach i schadzkach z prostytutkami...
21-letni dziś Justin twierdzi jednak, że dojrzał i na swoje zachowanie patrzy bardzo krytycznie. W najnowszym wywiadzie dla magazynu Billboard zapewnia, że życie nastoletniego idola jest trudne i męczące.
Nie polecam nikomu zostanie dziecięcą gwiazdą. To najcięższa rzecz na świecie - tłumaczy Bieber. Chciałbym, żeby ludzie byli bardziej mili dla celebrytów. Popatrz na Kylie Jenner, popatrz na jej świat. Żyje w telewizji od kiedy była dzieckiem, gdzie się nie obejrzy, tam widzi kamery i to wpływa na jej postrzeganie rzeczywistości i na to, jak się zachowuje. To, co się dzieje, zatruwa umysł, szczególnie w show biznesie, szczególnie w przypadku dziewczyn. Wszystko polega na tym, jak ludzie wyglądają. Zobacz na statystyki, zobacz, jak wiele dziecięcych gwiazd się stoczyło... To dlatego, mój przyjacielu, że taki styl życia jest po prostu popierdolony.
Gwiazdor dodaje, że wciąż walczy z depresją i jest na skraju załamania nerwowego. Twierdzi, że ma problemy z zaufaniem.
Z zewnątrz wygląda, jakby wszystko było świetnie, ale tak naprawdę walczę. Pewne sprawy podkopały moje zaufanie do ludzi - żali się. Sytuacje, które miały miejsce, zatruły mój umysł. Jestem bardzo emocjonalny. Mam wrażenie, że ludzie cały czas mnie oceniają. Jakoś mi się udało, ale w pewnym momencie bałem się, że sława zupełnie mnie zniszczy. Czułem się pusty, zagubiony, myślałem, że nie jestem wystarczająco dobry, że za bardzo się staram...
Współczujecie? Bieber nie jest oczywiście pierwszą gwiazdą, która po latach obnażyła mechanizmy rządzące show biznesem i opowiedziała smutną historię o samotności, pieniądzach i rozczarowaniu. Czy to jednak znaczy, że jazda po pijanemu, obrażanie fanów, przerywanie koncertów czy sikanie do wiadra w restauracji są usprawiedliwione?