Czasem ludziom wydaje się, że gwiazdy showbiznesu to jedna wielka rodzina. Wpływa na to prawdopodobnie udawane ciepło i sztuczne uśmiechy, jakimi obdarzają się przed kamerami. W prawdziwym życiu są to jednak zazwyczaj obcy ludzie, konkurenci, niespecjalnie za sobą przepadający. Prawdziwe przyjaźnie zdarzają się między nimi niezwykle rzadko, bliższe relacje gwiazdy rezerwują dla osób spoza tego środowiska.
Nasza czytelniczka tak opisuje spotkanie z dwiema aktorkami stacji TVN, które teoretycznie powinny się znać: Magdą Schejbal i Joasią Jabłczyńską:
Byłam na obiedzie w restauracji "Jeff's" w Galerii Mokotów. Czekając na stolik zauważyłam siedzącą przy barze Magdalenę Schejbal. Jadła za skrzydłem drzwi, przy barze, który raczej do tego nie służy. Usiadła tak chyba dlatego, by ukryć się przed spojrzeniami ludzi. Ubrana była dziwacznie, na głowie miała 2 wełniane czapki założone jedna na drugą. Nerwowo rozglądała się, czy nikt na nią nie patrzy, ale nie wzbudzała większego zainteresowania. Kilka stolików dalej siedziała Joanna Jabłczyńska. Chociaż siedziała sama przy stoliku, wyglądała na wesołą, bez skrępowania jadła posiłek palcami. Sprawiała wrażenie, że nie przejmuje się tym, że ktoś może na nią patrzeć, czy zrobić jej zdjęcie. Momentami wydawało mi się, że uśmiecha się sama do siebie.
Dziweczyny nie przywitały się ze sobą, udawały że się nie widzą. Co do samotnej Joasi - dziewczyna zdecydownie lubi swoje towarzystwo. To dobrze. Niedawno nasz informator zrobił jej zdjęcie, gdy samotnie grała w kosza na hali sportowej ( zobacz!)* *.