Małgorzata i Tomasz Terlikowski od niedawna stali się ekspertami od seksu, małżeństw homoseksualnych, antykoncepcji oraz in vitro. Obydwoje przestali występować wyłącznie na łamach prasy katolickiej i teraz dzielą się szczegółami swojego pożycia małżeńskiego także w telewizjach śniadaniowych. Niedawno Małgorzata Terlikowska stwierdziła, że seks oralny jest dozwolony, pod warunkiem, że "wszystko kończymy w kobiecie". Przypomnijmy: Terlikowska: "Nie ma nic złego w seksie oralnym. To nie jest grzech!"
Seksu dotyczy także najnowszy wywiad z Tomaszem Terlikowskim. Sławomir Jastrzębowski z Super Expressu zaczął co prawda od polityki, ale na końcu zainteresowało go małżeństwo publicysty. Terlikowski stwierdził, że układa im się świetnie, bo sam "przynosi żonie kapcie" a słów o "kończeniu w kobiecie" nie wszyscy chcieli zrozumieć.
Akt seksualny w małżeństwie musi być otwarty na płodność. Żona mówiła, że nie wszystko jest dozwolone - powiedział. Ograniczają to trzy rzeczy. To musi być małżeństwo, musi być zachowana godność obu osób i nie jest ona naruszana, a akt seksualny musi być nastawiony na prokreację. Ta wypowiedź miała przypomnieć liberałom i antyklerykałom, że nie jest tak, że katolicy kochają się tylko wtedy, gdy chcą mieć dziecko. W Australii zrobiono kiedyś badania, z których wynikało, że poziom zadowolenia z seksu był najwyższy wśród katolików i konserwatywnych protestantów. A najmniej wśród ateistów! (...)
Na szczęście Terlikowscy zaliczają się do pierwszej grupy badanych. Uprawiając seks, łączą przyjemne pożytecznym, bo, zdaniem Tomasza, może to być dobry pomysł na walkę z "inwazją islamską":
Jak seks jest otwarty na płodność, to jest najbardziej soczysty - powiedział. W ten sposób łączy się przyjemne, bo jak wiemy, akt seksualny jest bardzo przyjemny, z pożytecznym. Bo w ten sposób ratujemy Europę przed inwazją islamską.
Zobacz też: Terlikowski odpowiada Olejnik: "Odbyt nie jest zbudowany w sposób, który umożliwia współżycie!"