Od dłuższego czasu polscy sportowcy narzekają na dysproporcje między zarobkami piłkarzy a przedstawicieli innych dyscyplin. W połowie października 23-letnia pływaczka Patrycja Tchórz napisała na Facebooku, że za zwycięstwo w zawodach Polskiej Ligi Pływackiej otrzymała 200 zł. Ta kwota "ukoronowała" kilkanaście lat jej pracy i wyrzeczeń.
Okazuje się, że przypadek Tchórz nie jest odosobniony. Wczoraj na Facebooku pojawił się kolejny gorzki wpis sportsmenki. Jego autorką jest Kamila Przybyła, najlepsza tyczkarka w Polsce i jedna z najbardziej utalentowanych młodych lekkoatletek.
Przybyła zamieściła zdjęcie sześciu szklanek ułożonych w skrzynce wypełnionej papierowymi trocinami. Podpisała je:
Za dwa rekordy Polski na hali (4,22) i na stadionie (4,30), za dwa złote medale Mistrzostw Polski, najlepszy wynik wśród seniorów oraz brązowy medal Mistrzostw Europy Juniorów na uroczystym zakończeniu sezonu otrzymałam od kochanego klubu 6 gustownych szklaneczek... A parę tygodni wcześniej od ministerstwa sportu otrzymałam smyczke, notes i długopis...
Ehh...chyba czas się przerzucić na piłkę nożna
Teraz musi uważać, żeby z nadmiaru szczęścia ich nie stłuc. Czy tak powinno się traktować polskich sportowców?