Kamil Durczok jest właśnie w trakcie procesowania się z tygodnikiem Wprost, od którego żąda 9 milionów złotych odszkodowania za straty moralne, jakie spowodowały publikacje dziennikarzy ujawniające kulisy pracy w Faktach. Kamil nie pozwał jedynie Newsweeka oraz rodzimej redakcji, z którą rozstał się "za porozumieniem stron". Prawnicy stwierdzili, że tak będzie dla stacji najlepiej, mimo szokujących szczegółów ujawnionych przez komisję badającą "rządy twardej ręki" Durczoka. Przypomnijmy: Wyciekł cały tajny raport TVN-u: Durczok "KAZAŁ UPIĆ" dla siebie koleżankę z pracy???
Jak twierdzi Fakt, Durczok może niedługo wrócić na wizję. Dostał podobno ofertę z "dużej stacji informacyjnej". Na razie nie może podpisać oficjalnej umowy, bo wciąż obowiązuje go zakaz pracy dla konkurencji:
W umowie o rozstaniu Durczoka z TVN jest zapis o obowiązującym go zakazie konkurencji. Na razie zabrania mu on przyjęcia tej propozycji i nawet rozmawiania o niej do końca roku - twierdzi informator tabloidu. Durczok zapytany przez nas o nową pracę stwierdził tylko: "Stęskniłem się za swoimi widzami. Na razie jednak mój podstawowy plan to skończyć te dwa procesy.".
Myślicie, że byli współpracownicy Kamila też się za nim stęsknili?