Charlie Sheen chciałby, żeby jego wczorajsze publiczne ujawnienie prawdy o tym, że jest nosicielem wirusa HIV, było odczytane jako akt bohaterstwa. Aktor żali się, że został "zdradzony przez bliskich", którzy chcieli upublicznić jego sekret. Aktor za wszelką cenę unika sedna sprawy: faktu, że nie informował setek swoich kochanek, że seks z nim jest zagrożeniem dla zdrowia i życia. W większości stanów jest to przestępstwo.
Sheen najwyraźniej doskonale wiedział, co robi, gdyż każda nowa kochanka musiała podpisać "seks-kontrakt", czyli porozumienie o poufności. Informację o procederze przekazał mediom wieloletnia współpracownica Sheena, która pozostaje anonimowa i używa pseudonimu "PA".
Wczoraj kobieta ujawniła w australijskiej stacji radiowej KIIS 1065, że gwiazdor zaszywał się na całe dni w "narkotykowej pieczarze", gdzie otoczony kokainą i pieniędzmi przyjmował kolejne prostytutki. Każda z nich musiała wypełnić formularz, w którym zobowiązywała się do milczenia na temat jej relacji z Sheenem pod groźbą procesu oraz grzywny 100 tysięcy dolarów jako dodatku do jakichkolwiek strat finansowych aktora. Zakaz był bardzo szczegółowy i obejmował przyjaciół, rodzinę, sieci społecznościowe, media, publikacje itd.
Sheen zabezpieczył się także przed tym, żeby wszelkie spory jak najpóźniej trafiły do sądu w celu uniknięcia rozgłosu. Umowy przewidywały, że rozstrzygnięć dokonywałby niezależny od publicznego wymiaru sprawiedliwości "arbiter".
Zgadzając się na arbitraż, zrzekamy się jakichkolwiek praw do sądu przez sędziego czy ławę przysięgłych w zakresie kwestii wymagających przedłożenia obowiązkowemu arbitrażowi - czytamy. Rozumiemy, przyjmujemy do wiadomości i zgadzamy się, że nie przysługuje nam żadne prawo do odwołania czy zażalenia w kwestii decyzji arbitra, gdyż wymagałoby to decyzji sądu lub ławy przysięgłych.
Oczywiście, w umowie obejmującej obie strony nie było nawet wzmianki o tym, że aktor ma obowiązek poinformować kochanki o stanie swojego zdrowia.
Czy już na etapie podpisywania takiego dokumentu te kobiety nie domyślały się, że aktor coś przed nimi ukrywa?