Od dwóch dni sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka ma nowego przewodniczącego. Został nim Stanisław Piotrowicz z Prawa i Sprawiedliwości. Piotrowicz przez dwie kadencje był senatorem i kierował analogiczną komisją w Senacie. Niestety, awans Piotrowicza wzbudza spore wątpliwości. Okazuje się bowiem, że piętnaście lat temu... obronił on księdza oskarżonego pedofilię.
Jesienią 2001 roku Piotrowicz był prokuratorem w Krośnie. Umorzył wówczas postępowanie w sprawie księdza z Tylawy, który molestował dzieci z własnej parafii. Piotrowicz tłumaczył wtedy, że... zachowania księdza "nikogo w tym środowisku nie dziwiły". Prokurator Piotrowicz uznał też za naturalne "ojcowskie pocałunki" w usta i... "masaże bioenergoterapeutyczne", po których dzieci przestały uskarżać się na ból brzucha.
Dla dzieci nocowanie w obcym domu jest atrakcją. Kąpiel wynikała zaś z tego, że dzieci były brudne. Całowanie w usta według niego było na zasadzie "daj ciumka" czy "gilgotanie brodą" - wyjaśniał Piotrowicz.
Podczas procesu ksiądz przyznał się do "ojcowskich pocałunków" oraz "masaży leczniczych", którymi "leczył" dzieci nocujące na plebanii. Śledztwo wykazało, że 65-letni ksiądz M. z Tylawy dotykał miejsc intymnych dzieci, wkładał palec do pochwy oraz całował podopiecznych. Został skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat.