Chyba już mało kto pamięta, że Miley Cyrus zaczynała jako słodka i niewinna gwiazdka Disneya. Po osiągnięciu pełnoletniości przejęła ster nad swoim wizerunkiem i przeszła totalną metamorfozę. Dziś ubiera się dziwniej niż Lady Gaga i szokuje bardziej niż Madonna. Została też "ambasadorką" osób transpłciowych.
W wielu wywiadach chwaliła się, że sama jest biseksualna i "nie postrzega siebie samej w żadnych z tradycyjnych kategorii płciowości". Udowodniła to podczas ostatniego występu. Przed koncertem zapowiedziała, że na scenie "będzie jednocześnie kobietą i mężczyzną". Dlatego wystąpiła topless - czyli w staniku z plastikowych cycków -i z doczepionym gumowym penisem.
A wydawało się, że nie wymyśli już nic dziwniejszego. Jak wyszło?