Tomasz Karolak od kilku miesięcy walczy o przetrwanie swojego Teatru IMKA. Wielkim ciosem dla placówki, ośmieszonej przez jego zaangażowanie polityczne, była śmierć Jana Kulczyka, który obiecał mu kilka milionów złotych. W zbieranie funduszy włączyła się partnerka aktora, Viola Kołakowska, która nazwała Polaków "buraczaną hołotą", niezdolną docenić prawdziwej sztuki.
W końcu pieniądze się znalazły, a Karolak nowy sezon postanowił otworzyć wystawiając Wiedźmina na podstawie powieści Andrzeja Sapkowskiego.
Paweł Świątek będzie realizował wiosną w IMCE przedstawienie pod tytułem "Wiedźmin" - potwierdza Karolak w rozmowie z Faktem. Obsada nie jest jeszcze znana, natomiast na pewno ja nie będę grał Wiedźmina, te informacje to wynik czyjejś dużej wyobraźni. Na pewno chcemy do głównej roli zatrudnić aktora z odpowiednią wagą.
Ta informacja okazała się dużym ciosem dla Michała Żebrowskiego, odtwórcy roli Geralta w adaptacji filmowej. Tym bardziej, że Żebrowski i Karolak od dawna mają na pieńku. Zaczęło się od wypowiedzi Karolaka sprzed 5 lat, że tylko on i Krystyna Janda uprawiają prawdziwą sztukę, a inni, jak Michał Żebrowski, szef Teatru 6. piętro, tylko zarabiają na komercyjnych spektaklach.
Przypomnijmy: Karolak dogryza Żebrowskiemu!
Od tamtej pory się nie lubią. Pomysł wystawienia Wiedźmina w teatrze Karolaka na pewno nie poprawi ich relacji.
Kiedy Michał o tym usłyszał, zmroziło go - ujawnia znajomy aktora. Niby wie, że to nic osobistego, ale i tak poczuł się dotknięty.
Tomasz jest za to innego zdania. Jego zdaniem Żebrowski słusznie się obawia.
Myślę, że najbardziej porównań mogą się bać autorzy ewentualnych filmów - komentuje w tabloidzie. Powieść Sapkowskiego bardzo działa na wyobraźnię. Ktoś, kto ją czytał, oczekuje w kinie podobnych emocji. Teatr się rządzi innymi prawami, tu można coś wybudować symbolem, ja się porównań nie obawiam.
Nie obawia się też pokazywać na scenie penisa. Miejmy nadzieję, że oszczędzi takich widoków fanom Wiedźmina: