Mimo wielu apeli i akcji społecznych niebezpieczeństwo trafienia przez dziecko na pedofila w sieci jest bardzo duże. Dzieci i nastolatki, które mogą stać się potencjalnymi ofiarami, nie przywiązują zbyt dużej wagi do bezpieczeństwa podczas nawiązywania kontaktów z nieznajomymi. Pokazał to bloger Coby Persin, który zwabiał nastolatki do zaparkowanego samochodu, w którym czekali na nie rodzice. Przypomnijmy: Udawał pedofila. Pokazał rodzicom, jak łatwo oszukać ich córki na Facebooku!
Sprawy w swoje ręce postanowił wziąć warszawski youtuber Rafał Jarząbek. Podawał się na czacie za 13-latkę, która umówiła się na randkę ze starszym mężczyzną. Pedofil nie spodziewał się prowokacji i został aresztowany.
Bloger zalogował się na czacie jako 13-letnia Gosia. Po kilku minutach otrzymał kilka ofert spotkania od mężczyzn w różnym wieku. Wszystkie dotyczyły tego samego: randki, która miałaby skończyć się w łóżku.
Zalogowałem się na czacie jako Gosia13. Spytałem, czy są tu jacyś panowie z Warszawy. Po kilku sekundach odezwało się do mnie kilkunastu panów w wieku od 20 do 55 lat. Z jednym z nich umówiłem się na spotkanie i na seks - opowiada w rozmowie z gazetą Metro.
Bloger pozwolił na opublikowanie w mediach screenów konwersacji, jaką wymieniał z pedofilem. Mężczyzna od razu podał mu swój numer, a w SMS-ach wysyłanych do rzekomej Gosi pytał o to, jaką ma bieliznę i... czy podczas randki będzie miała miesiączkę! Metro zaznacza, że opublikowano tylko niektóre fragmenty rozmowy, bo pozostałe są zbyt szokujące.
Poprosiłem go o numer telefonu, o dziwo mi podał, tylko poprosił, żebym na ten numer przesłał mu jakieś swoje zdjęcie. Wysłałem zdjęcie dziewczyny w podobnym wieku kupione w banku zdjęć. Po chwili dostałem zdjęcie jego twarzy. Napisał mi, że musi dziś zostać dłużej w pracy, że możemy się spotkać dopiero ok. godziny 22. Zgodziłem się, ale do końca nie wierzyłem, że dorosły mężczyzna może dalej w to brnąć - mówi Jarząbek.
Przez cały czas do mnie pisał, dokładnie opisując, co będzie ze mną robił, jak będzie pieścił, w co mam się ubrać, jaką bieliznę założyć. Pytał, kiedy miałam miesiączkę, bo chce uprawiać ze mną seks bez zabezpieczenia. Wysłał mi też zdjęcia swojego penisa, to było obrzydliwe, poczułem wtedy, że to co robię jest ważne i, że trzeba go natychmiast zatrzymać - dodaje.
Do spotkania miało dojść w podziemiach Dworca Centralnego. Jarząbek poszedł na komisariat policji, gdzie od razu uzyskał pomoc. Do pomocy wydelegowano policjanta w cywilnym ubraniu, który pomógł zatrzymać pedofila i doprowadzić go na komisariat.
Zadawałem mu ciągle pytania: "Czekasz na Gosię? Na Gosię czekasz?" On, że tak, że czeka na Gosię. Spytałem czy wie, ile Gosia miała mieć lat i co chciał z nią robić. On przerażony, ale odpowiedział, że chciał uprawiać z nią seks. Był w szoku. Miał przerażający wyraz twarzy - relacjonuje bloger.
Szczerze mówiąc, do końca nie wierzyłem, że ta prowokacja się powiedzie. Myślałem, że mam do czynienia z jakimś internetowym bajkopisarzem, erotomanem, onanistą, którego kręcą takie konwersacje. Okazało się, że był to prawdziwy pedofil, zdesperowany i nakręcony. W naszej konwersacji chwalił się, że jest na aplikacji adwokackiej. Zrobiłem to ku przestrodze, niech każdy sam wyciągnie wnioski - powiedział Jarząbek.
Miejmy nadzieję, że to koniec jego kariery prawnika...
Radio Kolor podaje, że w mieszkaniu mężczyzny znaleziono inne materiały świadczące o tym, że już wcześniej umawiał się z dziećmi.