Sean Connery przeszedł na filmową emeryturę wkrótce po tym, jak po otrzymaniu tytułu Sir został awansowany przez brytyjską królową na Rycerza Kawalera. W 2003 roku po raz ostatni wystąpił na planie filmowym. Potem o aktorze ucichło - aż do teraz, gdy wybuchła afera wokół jego drugiej, obecnej żony Micheline Roquebrune.
Francuzka z pochodzenia została oskarżona o ogromną malwersację podatkową, wyliczaną na 5,5 miliona funtów, czyli ponad 33 miliony złotych!
Sprawa dotyczy sprzedaży willi należącej do pary, położonej w hiszpańskim mieście Marbella. Do transakcji doszło w 1999 roku. Hiszpański urząd skarbowy dopatrzył się jednak nieścisłości w sprzedaży i wszczął dochodzenie przeciwko 85-letniemu aktorowi i jego o rok starszej żonie.
Urzędnik prowadzący sprawę, Alfredo Mondeja, zwolnił Connery'ego z podejrzeń po tym, jak otrzymał od niego liczące 56 stron oświadczenie złożone pod przysięgą, w którym zarzekał się, że nie popełnił żadnego przestępstwa. Mimo to Mondeja stwierdził, że emerytowany aktor był podczas sprawy "opornym ignorantem".
Sprawa posiadłości Casa Malibu położonej na Costa Del Sol nie została zamknięta, gdyż oskarżenia przeniosły się na żonę Connery'ego. W końcu prokuratura postawiła jej zarzut bycia wspólniczką w oszustwie podatkowym. W wyniku jej działania skarb państwa stracił prawie 5,5 miliona funtów, które zostały wyprowadzone przez hiszpańską spółkę zwaną By The Sea.
Za udział w sprawie 86-latce grozi 2,5 roku w więzieniu oraz grzywna w wysokości 16 milionów funtów. To prawie 100 milionów złotych!
Myślicie, że tytuł jej męża, Rycerza Kawalera, pomoże się jej wybronić?