Zgodnie z zapowiedzią polityków Prawa i Sprawiedliwości Tomasz Lis od stycznia zniknie z telewizji publicznej. To pierwszy krok w gruntownej reformie publicznych mediów, którą przeprowadza partia. Niedługo zostanie przegłosowana także nowa ustawa medialna.
Dziennikarz ma dwa miesiące na znalezienie sobie nowej pracy. Jego odejście ze stacji oznacza kłopoty zawodowe także dla jego żony, Hani. Dopóki jej zarobki pozostawały w cieniu gigantycznych kwot, które zarabiał jej mąż, nie przyciągała aż takiej uwagi. Teraz zaś długoletni pracownicy TVP zaczynają zauważać rażące dysproporcje w wynagrodzeniach.
Podczas szukania nowej pracy Lis uruchomił swoje kontakty w USA licząc na to, że któraś z tamtejszych stacji zechce go jako zagranicznego korespondenta z Polski i wschodniej części Europy.
Z pomocą dziennikarzowi postanowił ruszyć redaktor naczelny Gazety Wyborczej, Adam Michnik. Zapowiedział, że redaktor naczelny Newsweeka zawsze może liczyć na pracę w jego firmie. Wczoraj po odebraniu nagrody w studenckim konkursie dziennikarskim MediaTory w kategorii "AuTORytet", powiedział:
Deklaruję, że jeżeli Tomasza Lisa wyrzucą z publicznej telewizji, to w "Gazecie" ma miejsce. Zapraszamy cię, Tomku!
Redaktor Wyborczej odniósł się też do krytyki, która ostatnio spadła na niego i jego dziennik. Zauważył też, że w środowisku dziennikarskim jest dużo osób "kręcących ciałem pod nową władzę".
Skórę mam trochę wygarbowaną - powiedział Michnik. Jak sobie przypomnę, co o mnie wypisywano w 68. roku czy w stanie wojennym, to naprawdę, to co dzisiaj piszą specjaliści od michnikowszyzny i kosmopolityzmu, raczej wzbudza we mnie współczucie. To muszą być jacyś biedni, nieszczęśliwi ludzie, którzy w ten sposób się dowartościowują.
Jak już widzę także w naszym środowisku ludzi, którzy już kręcą ciałem - że tak powiem - pod nową władzę, próbują relatywizować rzeczy niemożliwe do zrelatywizowania, to widzę w tym refleks czasów, które pamiętam dobrze: 68 rok, sierpień 80 roku, stan wojenny, 89 rok. Na tyle tych ludzi jestem człowiekiem nudnym, bo od wielu lat staram się bronić tych samych wartości, często myląc się, ale nie w sensie aksjologii. Czy uda nam się przetrwać w tej chwili to zapowiadane skonfrontowanie się nowej władzy z mediami, to zobaczymy.
Przypomnijmy głośną wypowiedź Michnika z programu Tomasza Lisa: Adam Michnik: "Komorowski przegra wybory tylko, jeśli pijany przejedzie na pasach zakonnicę w ciąży"