Sam Pepper jest znanym i popularnym gwiazdorem YouTube'a, który robi dowcipy zgłaszającym się do niego ludziom. Jak do tej pory największy skandal wywołał kręcąc wideo, na którym klepał nieznajome, przypadkowe kobiety po pośladkach. Jednak jego najnowsze "dzieło" nie spodobało się nawet jego fanom. Po jego publikacji setki z nich przestało śledzić jego kanał. Powodem masowej krytyki jest film, na którym Pepper wkręca młodego chłopaka, że on i jego kolega zostali porwani. Jeden z nastolatków wie o dowcipie, a drugi nie ma pojęcia, że bierze udział w nagraniu filmiku pod tytułem – Wkręcony w zabójstwo najlepszego przyjaciela.
Na nagraniu prywacze zakładają nastolatkom worki na głowy i wywożą ich w głąb miasta. Na dachu jednego z budynków "porywacze" zdjęli worek z głowy chłopakowi nieświadomemu, że wszystko jest "żartem". Następnie na jego oczach zamaskowany gwiazdor przytyka pistolet do głowy kolegi i strzela. Wkręcany nastolatek nawet przez moment nie przestaje płakać i prosić o darowanie im życia. Gdy przyjaciel udaje martwego ofiara dowcipu wpada w histerię będąc przekonanym, że ten naprawdę nie żyje. Gdy po dłużej chwili płaczu dowiaduje się, że to dowcip, nie jest mu do śmiechu.
Pod nagraniem natychmiast pojawiły się komentarze z pytaniami, czy nastolatkowie to obsadzeni aktorzy. Gdy Sam Pepper zaprzeczył, a chłopak, który padł ofiarą "dowcipu" napisał, że był głęboko przekonany o śmierci przyjaciela, wybuchł skandal. Większość oglądających jest zgodna, że takie zabawy zaszły już za daleko.