Dominika Zasiewska prawie dwa lata temu temu rozstała się z programem Kuby Wojewódzkiego, w którym zasłynęła podawaniem wody gościom. Jak żaliła się później w programie Na językach, Wojewódzki zostawił ją ciężarną, na bruku, bez środków do życia. Liczyła chyba na to, że TVN i "leśny dziadek" zadbają o jej "karierę". Jak wiele dziewczyn przed nią, przeliczyła się.
Półtora roku później powróciła do programu Agnieszki Szulim, żeby pochwalić się swoim... luksusowym BMW.
Samochód, którym jeżdżę, to nie jest dla szpanu - zapewniła skromnie na antenie. To nie jest dwunastogarowy Bentley, który wyje. Jak się kupuje auto z zeszłego roku w połowie roku to też jest jakoś taniej. Trochę je rozbiłam będąc w ciąży. Ja o auto nie dbam wcale, jak każda kobieta... Mam w aucie regularny bałagan. Bardzo często jadam w samochodzie. Czy był tu seks...? A jakie jest następne pytanie?
Przyznała też, że stara się unikać płacenia za parking i używa samochodu do usypiania syna.
Mandaty dostaję głównie za nieopłacenie miejsca parkingowego - ujawniła była "gwiazda TVN-u". Jak jeżdżę z dzieckiem, to jeżdzę szybciej, żeby szybko usnęło.
Dominika miała akurat pecha. Bardziej znane celebrytki nie muszą kupować samochodów. Katarzyna Glinka pochwaliła się, że na swoje Renault coupe nie wydała ani grosza.
Na szczęście nie musiałam brać kredytu i nawet nie kupiłam tego samochodu - wyznała w telewizji. Mam to szczęście, że jestem ambasadorem marki i go dostałam.
Jako "ambasadorka" w komplecie dostała też kartę na darmowe paliwo na całą Europę.
Dostaję bardzo dużo mandatów - pochwaliła się. Głównie za prędkość.
_
_