Od ośmiu dni trwają poszukiwania 26-letniej Ewa Tylman, w które zaangażowali się ochotnicy z Poznania i Krzysztof Rutkowski, który przy okazji znów zrobił trochę medialnego szumu wokół swojej osoby. Zobacz: Rutkowski do Anity Werner: "Na oczach milionów ludzi kłamie" Śledztwo wykazało, że zaginiona najpierw bawiła się na imprezie firmowej w jednym z poznańskich lokali. Jak podaje TVN24 z imprezy wyszła ze swoim kolegą, a następnie odwiedzili trzy kolejne lokale. Według ustaleń policji oboje będąc pod wpływem alkoholu siedzieli na ławce. Tam zarejestrowały ich kamery monitoringu. Na nagraniu widać, jak Ewie upada torba, wysypują się drobiazgi i razem niezdarnie je zbierają. Potem para się rozdzieliła i Tylman miała sama dojść do domu.
Nie porzuciliśmy badań innych wersji, ale dziś najbardziej prawdopodobna jest taka, że doszło do nieszczęśliwego wypadku. Dziewczynę mogły chwycić torsje, poślizgnęła się i wpadła do wody - mówi informator TVN24.
Jak informuje rzecznik policji, Wartę przeczesują cztery łodzie, sonar oraz dron. Przy użyciu robota z kamerą sprawdzane są także studnie kanalizacyjne.