O historii Ewy Tylman dowiedziała się cała Polska. Prokuratura twierdzi, że zaginiona nie żyje. Wpadła do wody po "drobnym nieporozumieniu" ze swoim kolegą, Adamem Z. Mężczyźnie postawiono zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci.
W sprawę zaangażował się Krzysztof Rutkowski i zaczął snuć na Facebooku sensacyjne domysły, że Adam Z. jest satanistą oraz "fanatykiem fatalizmu" i prawdopodobnie... złożył ją w ofierze diabłu.
Według Prokuratury Okręgowej w Poznaniu sprawa jest naprawdę dziwna. Adam Z. gubi się w zeznaniach i już kilkakrotnie je zmieniał. Na razie ustalono, że działał w pojedynkę.
Zamiar ewentualny jest wtedy, gdy osoba podejrzana przewiduje możliwość popełnienia przestępstwa i na to się godzi - mówi w rozmowie z RMF24 rzeczniczka Prokuratury, Magdalena Mazur-Prus. Materiał dowodowy wskazuje, że w wyniku działań podejrzanego Ewa T. znalazła się w wodzie i uważamy, że Ewa T. nie żyje.
Podczas konferencji zorganizowanej wczoraj wieczorem policja poinformowała, że nadal poszukuje ciała Ewy Tylman. Dzisiaj trwa już 12. dzień akcji.
Przy pomocy sonaru zostały wytypowane trzy miejsca do sprawdzenia przez płetwonurka, jedno z nich będziemy nadal badali w piątek - mówi rzecznik policji wielkopolskiej, Andrzej Borowiak.
Na razie udało się zidentyfikować ludzką rękę, którą przy okazji wyłowiono z Warty. Nie należy ona - jak sądzono - do biznesmena z Bydgoszczy, tylko innego mężczyzny.