Konflikt między Agnieszką Szulim a Dodą sprawił, że nienawidzące się celebrytki muszą się regularnie spotykać w sądzie. Być może nie brały tego pod uwagę, kiedy nawzajem się pozwały. Teraz tego unikają i nie pojawiają się na rozprawach, przez co konflikt ciągnie się już prawie dwa lata.
Co jakiś czas celebrytki ujawniają kolejne szczegóły dotyczące ich bójki w toalecie. W ciągu kilku minut wydarzyło się naprawdę dużo. Agnieszka ponoć została spryskana... wodą z pistoletu, a Doda złamała paznokieć. Teraz okazało się, że Szulim wyciągnęła skądś pejcz, którym miała podobno zbić Rabczewską.
Dzisiaj odbyła się kolejna rozprawa sądowa, tym razem w sprawie założonej Dodzie przez Agnieszkę. Po opublikowaniu przez Super Express komentarza adwokata Dody, poprosiliśmy o komentarz prawnika Szulim.
Pani Rabczewska złożyła zawiadomienie niejako w odpowiedzi na akt oskarżenia ze strony pani Szulim. To moja klientka pierwsza wystąpiła na drogę sądową, bo nie ma i nigdy nie będzie zgody na to, aby ktoś wymierzał sprawiedliwość za pomocą rękoczynów w toalecie - mówi nam mecenas Michał Biedka.
Pani Agnieszka nie brała udziału w szarpaninie, jest ofiarą napaści. Są świadkowie, którzy widzieli jej obrażenia i zeznali to w sądzie. Sąd rozstrzygnie, czy do wyrwania paznokcia doszło wskutek ataku czy obrony. Obdukcja pani Rabczewskiej niczego nie przesądza.
Niestety, celebrytki nie miały dzisiaj okazji niczego sobie wyjaśnić. Rozprawę przełożono na koniec stycznia na wniosek Dody. Piosenkarka tłumaczyła się dzisiejszym koncertem, którego nie mogła przełożyć.
Przez kłótnię o pistolet na wodę i złamany paznokieć wciąż przekładane są rozprawy, a w kolejce czekają ludzie, którzy mają poważniejsze problemy do rozwiązania w sądzie.