TVN kończy właśnie emisję 12. serii Kuchennych rewolucji. Dzięki temu programowi Magda Gessler została gwiazdą stacji, a jej wymagania ciągle rosną. Przed wejściem na plan celebrytką zajmuje się świta złożona z 5 osób, które przez dwie godziny malują ją, dopracowują wygląd paznokci oraz dbają o to, by słynna burza loków była widoczna. Bo na co dzień raczej nie jest. Przypomnijmy: Tak wygląda "burza blond loków" Gessler poza planem!
Jeśli restauratorka jedzie na urlop, który ma zamiar relacjonować na bieżąco na Facebooku, fryzjer i makijażystka muszą jechać razem z nią. Zobacz: Gessler zabrała na urlop z narzeczonym... fryzjera i makijażystkę!
Ostatnio Gessler wyznała w Fakcie, że ma także ściśle określone wymagania, dotyczące... temperatury na planie. Musi ona wynosić dokładnie 19 stopni.
Mam swoje specjalne wymagania. To przede wszystkim odpowiednia temperatura do pracy. Dla mnie wynosi ona 19 stopni - wyjaśnia celebrytka.
Okazuje się także, że podczas pierwszej wizyty w lokalu wymagającym rewolucji, Gessler nie życzy sobie, by podawano jej jedzenie.
Próbuję minimalnych ilości. A rzeczy, które są niedobre - wypluwam. Tego często nie widać na wizji, ale tak jest. Nie chcę jeść czegoś, co nie jest idealne - ujawnia w tabloidzie. Chcę się czuć lekko, przyjemnie i mieć siłę do robienia tego, co kocham. Nie lubię już jeść dużo. Nie chcę, by podawano mi jedzenie. Naprawdę, poważnie mówię!