Na początku grudnia pięcioosobowy skład sędziowski zmienił wyrok w sprawie Oscara Pistoriusa, który został uznany winnym morderstwa na swojej dziewczynie. Początkowo gwiazdor miał odsiadywać wyrok w luksusowej willi swojego wujka. Uznano jednak, że pójdzie do więzienia o zaostrzonym rygorze. Przewodniczący komisji sędziowskiej stwierdził, że podczas procesu niepełnosprawny sportowiec okazał się "mało wiarygodnym świadkiem, często zmieniającym swoją wersję wydarzeń". W przemowie końcowej dodał, że oddając kilka strzałów w drzwi łazienki musiał wiedzieć, że w efekcie pozbawi kogoś życia.
Jak podają zachodnie media "walentynkowy morderca" nie trafi jednak jeszcze do więzienia. Prawnikom sportowca udało się wynegocjować ostatnie kilka tygodni na wolności. Pistorius po wpłaceniu kaucji wyszedł na wolność i spędzi święta oraz Sylwestra w willi bogatego wujka. Rodzina zamordowanej Reevy Steenkamp jest oburzona decyzją sądu, a także niską kwota, jaką Oscar zapłacił za wygodnie spędzone święta. Za równowartość 2700 złotych Pistorius powita Nowy Rok na wolność. W tym czasie jego prawnicy przygotują kolejną apelację od wyroku.