Halina Młynkova wiązała wielkie nadzieje ze swoim powrotem do show biznesu po odchowaniu syna. Za swoją karierę zabrała się bardzo poważnie: na początek rozwiodła się z mężem, Łukaszem Nowickim, który za mało jej pomagał przebić się w branży. Związała się z czeskim producentem muzycznym, Leszkiem Wronką. Tyle jej naobiecywał, że przestała zwracać uwagę na to, że jest o 17 lat starszy i najbardziej zależy mu na tym, by "wychodziło im w sypialni". Zobacz: "Gdyby NIE WYCHODZIŁO NAM W SYPIALNI, nie miałoby to szansy na przetrwanie!"
Wronka energicznie zabrał się za karierę Haliny. Kazał jej schudnąć, przefarbować włosy i nagrać singiel. Jednak utwór Zabiorę Cię miał premierę w lipcu, a płyta, którą miał promować, ciągle jeszcze się nie ukazała.
Była zaplanowana na listopad, ale, jak donosi Fakt, wytwórnia zmieniła plany. Projekt Halina został odłożony na bliżej nieokreśloną przyszłość. Nie wiadomo, czy w ogóle się ukaże.
Wykreślono jej płytę z planu na ten rok, zobaczymy co dalej - ujawnia pracownik wytwórni. Poprzednia płyta nie odniosła piorunującego sukcesu, singiel też nie stał się wielkim hitem. Wygląda na to, że jako wokalistka Halina się wypaliła. Ludzie lubili Czerwone korale, ale to, co robi solo, nie zachwyca. Lepiej jej wychodzi konferansjerka niż muzyka.
Halina jest tym bardzo rozczarowana. Już niejednokrotnie udowodniła, że jest gotowa do poświęceń byle tylko zaistnieć w show biznesie. Zobacz: Kolejna "ślubna" okładka Mlynkovej!