Nie jest łatwo być fanem Gosi Andrzejewicz. Piosenkarka wymaga od swoich wielbicieli pełnego oddania i uległości. Małe niesubordynacje karane są surowo. Ostatnio pisaliśmy, jak bezlitośnie Gosia ukarała dziewczynkę, która nie mogła zjawić się na "zlocie Gosiomaniaków" (płatnym po 20 zł).
Przypomnijmy - prowadząca jej fanklub nie przyjechała na koncert do Poznania, więc Andrzejewicz pozbawiła ją przywileju bycia oficjalną fanką. Na nic zdały się płacz i prośby. Na szczęście, przy "artystce" zostały jeszcze wierniejsze dzieciaki, które biorą swoją ulubienicę w obronę, obrażając tym samym po raz kolejny swoją dawną koleżankę. Jak czytamy na drugim z "oficjalnych" blogów Gośki:
Przed chwilą rozmawiałam z Gosią. Powiedziała, że musi teraz znaleźć osobę godną zaufania, rzetelną, która była na zlocie, aby sumiennie prowadziła nowe Oficjalny Fan Club.
Autorka kolejnego bloga Gosi przejechała się po byłej prowadzącej zdecydowanie mocniej:
Strona MUSIAŁA zakończyć działalność, ponieważ nie nadawała się już na "oficjalny fanclub"! Oficjalny Fan Club musi działać sprawnie, dostarczać tylko prawdziwych informacji. A przede wszystkim FANI, którzy go tworzą muszą być rzetelni i nie mogą nas oszukiwać! Natalia mimo że przez pewien czas prowadziła Oficjalny Fan Club to nie było jej na Zlocie Gosiomaniaków - najważniejszej imprezie fanów! Fani zjeżdzali się z całej Polski, z nad morza i gór a wręcz obowiązkiem przedstawiciela fan clubu było zjawić się na Zlocie! Musicie pogodzić się z tym co się stało, bo widocznie była to prawidłowa decyzja Gosi!
Powiemy więcej - KAŻDA DECYZJA GOSI JEST PRAWIDŁOWA! Z definicji.
Gośka jest mądrzejsza od swoich odbiorców, nic dziwnego więc, że oczekuje od nich całkowitego posłuszeństwa i dyscypliny. Jak w wojsku. Jak w sekcie. Toleruje w swoim otoczeniu tylko w pełni oddane dzieci.