Gosia Andrzejewicz ma dosyć prywatności. Dla "kariery" zdecydowała się sprzedać swoje intymne wspomnienia. Z własnej, nieprzymuszonej woli zwierza się Faktowi ze swojej pierwszej, dziecięcej miłości i... szuka chłopaka, z którym całowała się w windzie.
To było w Gdańsku, podczas wakacji u mojej cioci. Bawiliśmy się, jeżdżąc windą. Wtedy Łukasz przytulił mnie do siebie i... nie potrafiłam mu się już oprzeć - zwierza się Gosia. Ten dzień był dla mnie wyjątkowy, a smaku jego ust nie zapomnę nigdy. Jak na dziewięciolatka był bardzo przystojny - no i taki zdecydowany.
Potem się rozstali i już nigdy więcej nie spotkali. Gosia została piosenkarką, jest sławna. Uwielbiają ją rzesze fanów. Koncertuje i jeździ po całym kraju. Jak potoczyło się życie Łukasza? Czy śledzi jej karierę? Co czuje, kiedy słucha jej piosenek? - zastanawia się Fakt.
Gosia prosi na łamach tabloidu, by Łukasz się do niej zgłosił, bo szuka sobie chłopaka:
Jestem pewna, że nadal jest przystojny, choć na pewno włosy mu ściemniały - mówi. Musi być także muskularny i z pewnością lubi moją muzykę.
Tak, z pewnością!
Boże, ale mu narobiła "siary". Wyobraźcie sobie, 15 lat temu pocałowaliście "Hogatę", a teraz wywleka to wam na łamach największego polskiego brukowca. Nigdy nie słyszeliśmy chyba o bardziej żałosnej akcji.