Mandaryna prowadziła negocjacje z producentami Gwiazdy tańczą na lodzie i miała wystąpić w drugiej edycji programu. Co się stało, że ostatecznie pomysł upadł?
Fakt donosi, że Marta była "zbyt chciwa". Nie dość, że zażyczyła sobie dużych pieniędzy, to jeszcze chciała mieć zapisane w kontrakcie, że... zostanie w programie do szóstego odcinka!
Byłoby to chyba trochę nieuczciwe w stosunku do pozostałych uczestników. Mandaryna nie przejmuje się jednak takimi drobnostkami. Gdyby mogła, zażądałaby wygranej w programie jako warunku swojego udziału. Na szczęście producenci nie zgodzili się na jej warunki i nie będziemy musieli jej oglądać. A zresztą w ogóle nie musimy tego oglądać. Całe szczęście.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.