A było już całkiem dobrze... Po orzeczeniu rozwodu Michała i Marty Wiśniewskich obydwoje zgodnie twierdzili, że będą dbać o dobro dzieci i wspólnie je wychowywać. Tymczasem Fakt donosi, że Marta przestała wysyłać dzieci do Michała, nie odbiera też jego telefonów. W tej sytuacji Wiśniewski nie ma wyjścia. Reporterom Faktu powiedział:
Składam do sądu wniosek o uregulowanie sprawy spotkań z moimi dziećmi.
Przyczyną niesnasek była niechęć Mandaryny do Ani Świątczak (zobacz: Mandaryna nie znosi Ani Świątczak)
– zrozumiała, jeśli wziąć pod uwagę, że to właśnie przez nową wokalistkę Ich Troje rozpadło się małżeństwo Marty. Ich dzieci - Xavier i Fabienne spędzały wiele czasu w domu Wisniewskiego w Komorowie, ale kiedy Michał zapowiedział, że w podróż do Egiptu, w którą wybiera się ze swoją ciężarną dziewczyną, chce zabrać także dzieci, Mandaryna powiedziała "nie". Ostatni raz dzieci przyjechały do mnie po Eurowizji, w maju – opowiada Wiśniewski.
Michał ma też żal do Marty, że zamiast powierzać opiekę nad dziećmi rodzinie, ta wykorzystuje do tego tancerzy ze swojego zespołu – dwaj z nich wprowadzili się ostatnio do niej. Zamiast powierzyć dzieci mojej opiece, gdy koncertuje, Marta woli zostawiać je z obcymi ludźmi – żali się Wiśniewski Faktowi.
Mandaryna zachowuje się niedojrzale, to prawda. Ale trzeba ogromnej dojrzałości i spokoju, żeby powierzyć opiekę nad dziećmi w obcym kraju swojemu eks-mężowi i jego ciężarnej narzeczonej.