Martyna Wojciechowska nadal czeka na diagnozę, wyjaśniającą jaka choroba sprawiła, że w ciągu 2 miesięcy schudła 20 kilogramów. Dziennikarka wyznała, że jeszcze nigdy w życiu nie czuła się tak słaba jak teraz. Dwa tygodnie temu, po raz pierwszy od ujawnienia informacji o chorobie, Wojciechowska pojawiła się na oficjalnej gali
Miejmy nadzieję, że to oznacza, że leczenie przynosi efekty. Jak ujawnia Super Express, dziennikarkę w walce z chorobą wspiera jej nowy partner, ratownik medyczny Beskidzkiej Grupy GOPR imieniem Michał. Z Martyną łączy go pasja podróżnica i skłonność do ryzyka. Nowy chłopak Martyny brał udział w niebezpiecznych misjach w Gruzji, Sudanie i na Ukrainie. Teraz dba o to, by Martynie nie brakowało świeżego powietrza, ruchu i relaksu.
Kilka dni temu zerwał ją wczesnym rankiem z łóżka i zabrał na spacer po parku. Jak donosi Super Express, towarzyszyła im uszczęśliwiona córka Martyny 7-letnia Marysia na hulajnodze.
Michał szedł za nią z piłką nożną pod pachą. Wyglądali na szczęśliwą rodzinę - komentuje tabloid. Taka atmosfera jest teraz podróżniczce szczególnie potrzebna. Spokój w życiu prywatnym z pewnością pomoże jej szybciej wrócić do zdrowia.
Wojciechowska jest pełna optymizmu i jak zawsze gotowa na walkę – tym razem niestety z chorobą. Na Facebooku podróżniczka napisała, że planuje kolejną wyprawę i wie o czym zrobi nowe odcinki swojego show. Wiem, że w końcu odzyskam dawną energię. I znów, jak zawsze, będę przesuwać horyzont. Bo przecież Niemożliwe Nie Istnieje, a wszystko, co najlepsze, wciąż przede mną – napisała Wojciechowska.
Trzymamy kciuki za Martynę.