Niedawno Rihanna opowiedziała brytyjskiej prasie o tym, jaki ma stosunek do własnego ciała. Wyznała, że ze wszystkich jego części najbardziej lubi swój tyłek!
Uwielbiam moją pupę. To najlepsza część mojego ciała. Pracuję nad nią, ćwiczę, chcę, żeby była idealna. Ubrania dobrze na niej leżą, a facetom się to podoba!
A czego w sobie nie lubi? Moich nóg. Jeśli o nie chodzi, czuję się bardzo niepewnie. Wszyscy chcą mieć szczupłe, zgrabne, perfekcyjnie opalone nogi. Ja nie jestem wyjątkiem. Dlatego bardzo dużo ćwiczę, żeby je wyrzeźbić. Jeśli chodzę na treningi codziennie, w ciągu tygodnia chudnę nawet kilka kilogramów.
Na pytanie, "czy rozmiar ma znaczenie?", odpowiedziała: Wcale nie. Czasem noszę amerykańską dwójkę, czasem czwórkę. To, co się naprawdę liczy to zdrowie i dobra forma. Bycie szczupłą sprawia, że lepiej o sobie myślę. Czuję się bardziej pewna siebie. Mam 173 cm wzrostu i ważę 61 kilogramów.