Kolejny wpis na profilu Sary Mayi kolejne kontrowersje. Po tym, jak skrytykowała "eurowizyjną kaszanę" i Jozina z bazin, którego nazwała "czeskim gównem", czas na... "sexy tyłeczki" i zasobne męskie portfele. Piosenkarka we wpisie pt. Lecę na sexy tyłeczek zrobiła mały przegląd rodzimych artystów w poszukiwaniu nie tylko właściciela idealnych pośladków, ale także faceta, który będzie umiał i chciał zarabiać dla niej pieniądze. Co zaskakujące, wskazuje na... Michała Wiśniewskiego i Stachurskiego.
Na pierwszy rzut lecę na tyłeczek-na sexy tyłeczek. Nie będę ukrywać - pisze Sara. Okazuje się, że nie jestem żadnym wyjątkiem, bo tak podobno odpowiada większość badanych kobiet. Ale tyłeczek to tylko początek. A co dalej?
Czy powinien mieć kasę? Jeśli jest biedny to co?Od razu go wykluczam?. Pewnie,że nie.
Wystarczy, że będzie wiedział jak kasę zarobić, będzie miał łeb na karku? Pewnie,że nie.
Ważne, żeby umiał kasę zarobić i żeby chciał ją zarobić. Bo po co mi mądry utrzymanek. Na garnuszku moim wystarczy, że są moje klipy i płyty. Jak tak rozglądam się po tym naszym show-biznesiku to... O właśnie to co? To nico.
Jest na szczęście kilku facetów, którzy jej odpowiadają:
Michał Wiśniewski to 100% facet, chociaż tyłeczek troszkę dla mnie za mały. Ale wie, jak kasę się zarabia i wrażliwy, o czym nie wolno zapominać przy doborze odpowiedniego kandydata na męża. Stachursky - dla mnie bomba. Może nie jest typowy przystojniak z okładki ale... Konsekwentny, o sprecyzowanym celu i muzycznej pasji. Wie facet czego chce.
Co prawda, to prawda - obydwu panom nie można zarzucić, że mało zarabiają. Szkoda tylko, że obaj już zajęci.
I jeszcze zdanie Sary na temat reszty polskich muzyków:
_**Większość piosenkarzy to patałachy, które nie nadają się nawet do garów.**_
Dziewczyna się nie oszczędza. Chce konkurować z Dodą? Zobacz: SaraMay.mixer.pl