Lindsay Lohan powoli staje się najmniej lubianą dziewczyną w Hollywood. Aktorka nie tylko publicznie pokłóciła się z Paris Hilton i przeszkodziła w imprezie Annie Wintour - naczelnej Vogue’a, ale ostatnio została wyrzucona z przyjęcia przez samego P. Diddy’ego.
Ochrona rapera usunęła Lohan z jego prywatnego przyjęcia w klubie Butter 16 czerwca po tym jak po raz kolejny wdała się ona w sprzeczkę z Paris. Jeden ze świadków powiedział gazecie New York Post:
Paris wróciła do stolika, było tam tylko sześć takich stolików i wszyscy siedzieli razem. Diddy i jego ludzie podeszli i chcieli usiąść z nią, ale Lindsay wkroczyła do akcji i zaczęła się z nimi kłócić. Jego ochroniarze od razu przyszli i wyprowadzili ją z klubu.
Tymczasem, inny uczestnik przyjęcia twierdzi, że cała sprawa była nieporozumieniem, a Diddy nie poznał się na... żarcie:
Ona po prostu z nim żartowała i pytała co robi przy stoliku Paris. On nie zdawał sobie sprawy, że ona nie mówi poważnie, zaczął na nią krzyczeć i kazał jej wyjść. Naprawdę był dla niej niemiły.
Rzecznik obozu Puffa zapewnił jednak, że:
Lindsay była bardzo głośna i chamska. Jego ochroniarze nie mogli pozwolić na takie zachowanie, wyprowadzili ją więc na zewnątrz.
Lindsay i Paris są w nieustannej wojnie po tym, jak Lohan została zauważona z byłym chłopakiem Paris, Stavrosem Niarchosem na romantycznej randce w hotelu. Przypominamy jak to było: