W ostatnich latach wśród celebrytów coraz większą popularność zdobywa moda na spędzanie świąt za granicą. Najwierniejszą fanką tego trendu jest niewątpliwie Edyta Górniak, która od czasu rozwodu ani razu nie spędziła Bożego Narodzenia w domu. Inni wręcz przeciwnie - uważają, że to nie są prawdziwe święta. Do tej drugiej grupy należy Stefano Terrazzino.
Muszę być w święta w domu, bo inaczej bliscy wykreślą mnie z listy członków rodziny! Ale ja tak właśnie chcę. Bardzo tęsknię. Cała rodzina się spotyka w te szczególne dni, zjeżdżamy się z różnych części Europy, jest pięknie - ujawnia w Fakcie. Kiedyś spędziłem święta w Tajlandii. Ale to mi się nie podobało, było dziwne. Jako dziecko przyzwyczaiłem się do określonych świąt, do śniegu, zimy, rodziny. A tu nagle z grupą znajomych znaleźliśmy się w hotelu, gdzie nawet choinka była plastikowa. Stwierdziłem, że nigdy więcej. Mogę lecieć przed świętami albo po, ale ten konkretny czas muszę spędzać w domu z najbliższymi. Najlepszy prezent to czas spędzany z bliskimi. Gdy obok są ludzie, których cenisz. Coraz częściej mam poczucie, że życie jest za krótkie, żeby marnować czas.
Przypomnijmy, że chociaż Terraazzino z pochodzenia jest Sycylijczykiem, urodził się w Niemczech. W Polsce mieszka od 2005 roku. W trzeciej edycji Tańca z gwiazdami wystąpił z Kasią Tusk. Pamiętacie?