Prawdziwa gwiazda musi spełniać trzy warunki. Po pierwsze mieć talent, po drugie ciężko pracować, po trzecie mieć szczęście - twierdzi Janusz "Buffon" Józefowicz. Natasza talent otrzymała od Boga, pracowitość i systematyczność wyniosła ze sportu, a szczęściem zajmuję się ja.
Przez długi czas wszyscy w to wierzyli, a Natasza ślepo podążała drogą, którą wyznaczył jej mentor. Dwa lata temu zrezygnowała z nagrania solowej płyty, gdyż Józefowicz uznał, że nie jest jeszcze gotowa. Potem kazał jej wystartować w konkursie Jak ONI śpiewają:
To Janusz mnie namówił - wspomina Urbańska. A potem, gdy już przygotowywałam się do programu, ćwiczył ze mną piosenki.
Czym się skończyło - pamiętamy. Porażka w finale, obrażanie się, ogólna kompromitacja. Mimo to duet Urbańska - Józefowicz otrzymał kolejną szansę. Przebojowa Noc miała być hitem z pięciomilionową publicznością. Udało się przyciągnąć w porywach 2 miliony widzów. Następną porażką była przegrana w eliminacjach do konkursu Eurowizji i to z kim... Z niecieszącą się szczególną popularnością Amerykanką nie umiejącą mówić po polsku.
_**To jest wina Józefowicza**_ - mówi Życiu na gorąco pracownik teatru Buffo. Teraz przyszedł czas dla niej, ale on nie może się z tym pogodzić i wiecznie zaznacza swoją obecność.
_**Natasza wierzyła, że Janusz jest gwarantem jej sukcesu**_ - twierdzi jej koleżanka w rozmowie z Na żywo. Jednak teraz sama zaczyna zauważać, że jego nazwisko w jej przypadku więcej szkodzi niż pomaga.
Urbańska wciąz ma konrakt "gwiazdorski" podpisany z telewizja publiczną. Władze stacji myślą o kolejnym show z jej udziałem, ale już bez jej chłopaka: Jest świetnym fachowcem jeśli chodzi o teatr - mówi osoba z telewizji. Ale robienie programów rozrywkowych mu nie wychodzi.