Edyta Górniak bardzo ostatnio podpadła szefom telewizji publicznej. Do ostatniej chwili zapewniała ich, że wyjeżdża na sylwestra do Miami, bo tak obiecała synowi. Odrzuciła proponowaną stawkę 100 tysięcy złotych za występ sylwestrowy. Okazało się jednak, że cały czas negocjowała z TVN-em. Producentów spotkało niemiłe rozczarowanie, gdy okazało się, że walczyła po prostu o 20 tysięcy więcej. Dla tych 20 tysięcy zrezygnowała z urlopu na Florydzie, gdzie Alan miał uczyć się surfowania. A może w ogóle nie planowała tam lecieć?
Jak donosi Super Express, transakcja okazała się bardzo opłacalna. Edyta raczej się tej nocy nie przepracuje i dostanie 6 tysięcy złotych za każdą minutę na scenie:
Górniak podzieli swój występ na dwie części. W pierwszej, klubowej i tanecznej, wystąpi z didżejem i tancerzami, a w drugiej zaprezentuje się z orkiestrą. Będzie śpiewać przez 20 minut, i to w momencie, kiedy wybije północ!
Rekordowe stawki wynegocjowały też Maryla Rodowicz, której Dwójka zapłaci 80 tysięcy za 15-minutowy występ oraz Agnieszka Chylińska, która wystąpi na tym samym koncercie, co Edzia. Dostanie 70 tysięcy za 16 minut pracy. Na czwartym miejscu znalazła się Kayah, której Polsat zapłaci 60 tysięcy za 14 minut.
Nie zapominajmy także o "największej przegranej" tego sylwestra, czyli Justynie Steczkowskiej. Pewnie teraz żałuje, że zgodziła się wystąpić za "jedyne" 18 tysięcy...
Życzymy wszystkim takich zarobków w nowym roku.