W sylwestrową noc na ulicach Kolonii, Stuttgartu, Hamburga i innych niemieckich miast doszło do serii ataków "młodych mężczyzn o arabskim wyglądzie" na kobiety. Były one wyzywane, szarpane, molestowane i okradane - zgłoszono 130 napaści i jeden gwałt. Przestępcy poruszali się w kilkunastoosobowych grupach, a łącznie w centrum Kolonii zgromadziło się ich aż tysiąc. Zobacz: Napady i gwałty imigrantów w Niemczech: "Jedni MOLESTOWALI KOBIETY, inni tworzyli ciasny kordon"
Burmistrz tego miasta ostrzegła w specjalnym oświadczeniu, że centrum jest teraz strefą "no-go" dla kobiet. Jedna z zaatakowanych, zaledwie 18-letnia Michele, wystąpiła w niemieckiej telewizji. Opowiedziała o tym, co spotkało ją i jej koleżanki.
Byłyśmy na dworcu około 23, chciałyśmy pojechać do centrum miasta, żeby zobaczyć fajerwerki. Spostrzegłyśmy tłumy mężczyzn - wspomina dziewczyna. Udało nam się przedostać do Katedry, chciałyśmy dołączyć do reszty ludzi oglądających pokaz. Wtedy otoczyło nas kilkunastu mężczyzn w wieku mniej więcej 30 lat. Byli naładowani agresją, musiałyśmy uważać, żeby żadna z nas nie została odciągnięta przez nich na bok. Szarpali nas, kiedy próbowałyśmy uciekać. Z naszych torebek wyciągali portfele, telefony i inne rzeczy, które byli w stanie złapać.
Nastolatka dodaje, że kiedy udało im się dostać z powrotem na dworzec, były tam tłumy ludzi, a pociągi... nie kursowały.
Musiałam wracać do domu na piechotę, w środku nocy, ponad pięć kilometrów - dodaje Michele.
Szacuje się, że w 2015 roku Niemcy przyjęły około miliona nielegalnych imigrantów, w większości twierdzących, że uciekli z ogarniętej wojną Syrii.