Ostatni weekend przed świętami Bożego Narodzenia był naprawdę pracowity dla Justyny Steczkowskiej. Gwiazda zaplanowała dwa koncerty jednego dnia i wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że jeden występ odbywał się w Toruniu, a drugi - w Krakowie. Krakowski koncert był dla Justyny ważniejszy, bo miała na nim wystąpić razem ze swoim idolem, Jose Carrerasem.
Organizatorzy zapewnili Steczkowskiej helikopter (!), żeby mogła szybko i bezpiecznie dotrzeć do Krakowa. Niestety, z powodu kiepskiej pogody musiała skorzystać z samochodu. Ostatecznie Justyna nie dotarła do Małopolski. Przypomnijmy: Steczkowska nie zaśpiewała z Carrerasem
Przepraszam krakowską publiczność... Kraków nie przyjmował żadnych lotów przez gęste mgły. Dojechaliśmy w eskorcie policji do Krakowa, ale było niestety po koncercie - napisała wtedy na Facebooku.
Jak się jednak okazuje, żadnej eskorty policji nie było. Menedżer artystki Łukasz Wojtanowski wytłumaczył, że jeden radiowóz pomógł im przejechać przez ulice Krakowa.