Nowelizacja ustawy medialnej od samego początku wzbudziła wiele emocji i komentarzy wśród polityków, medioznawców, jak i samych dziennikarzy. Odkąd gwiazdorski kontrakt z TVP stracił Tomasz Lis, otwarcie mówi się o tym, że kolejni będą Beata Tadla i Piotr Kraśko. Jeszcze przed Nowym Rokiem każde z nich pozwoliło sobie na dyskretne pożegnanie się z widzami Wiadomości w TVP 1. Ich gest nie wszystkim się spodobał.
Przypomnijmy: Prof. Wiesław Godzic o "pożegnaniach" Kraśki i Tadli: "PUŚCIŁY IM NERWY. Mnie się to nie podoba"
Teraz na najbardziej zagrożonej pozycji jest podobno Piotr Kraśko, szef Wiadomości. Kraśko postanowił skomentować swoją sytuację w wywiadzie dla Gazety Wyborczej:
Każdy, kto pracuje dość długo w TVP, ma pełną świadomość tego, że może w niej pracować jeszcze dziesięć lat albo dziesięć dni, a może dziesięć godzin. Czy czuję się na wylocie? To raczej oczywiste po tym, co zostało już powiedziane. Nie ma chyba powodu sądzić, że tylu polityków jest niepoważnych i dla żartu mówi to, co mówi.
Kraśko skomentował też swoje pożegnanie z widzami TVP. Wyjaśnia, że było ono raczej żartem:
Dodam jednak dla porządku, że to było pożegnanie w cudzysłowie. Pewnie bym tego nie powiedział, gdyby to nie był koniec roku i okazja do złożenia życzeń. No i mówiłem z uśmiechem na twarzy - stwierdził.
Dziennikarz nie martwi się przesadnie utratą pracy. Jest milionerem, a jego żona ma popularną wśród celebrytów stadninę koni. Poza tym wcześniej pojawiły się informacje, że wymyślił dla siebie nowe zajęcie i planuje zostać korespondentem w Watykanie. Podobno od kilku miesięcy intensywnie odwiedza kardynała Dziwisza, żeby uzyskać jego akceptację. W rozmowie z Gazetą Wyborczą Kraśko stanowczo temu zaprzecza:
Byłem nim 11 lat temu, to było wspaniałe doświadczenie zawodowe. Ale od tamtej pory z nikim nigdy nie odbyłem żadnej rozmowy na ten temat. Nie wiem, jak ta plotka powstała.
Piotr Kraśko tłumaczy też, dlaczego zdecydował się pozwać wydawcę tygodnika wSieci, który niedawno na okładce umieścił jego zdjęcie w mundurze generała Jaruzelskiego:
Co ciekawe, zgłosiło się do mnie wiele kancelarii prawnych z chęcią bezpłatnego reprezentowania mnie w tej sprawie. I w "Wiadomościach" wszyscy byli jednomyślni - wszyscy uważali, że tym razem proces jest stosowny - wyjaśnia Kraśko. Wymieszanie kuriozalnych oskarżeń o "walenie na oślep w rząd i prezydenta", o "medialny zamach stanu" i ubranie tego w mundur ze stanu wojennego było przekroczeniem wszystkiego, co czytałem czy słyszałem wcześniej.
Wygląda na to, że początek roku w TVP będzie naprawdę nerwowy i nieprzyjemny.