W tym tygodniu mamy wysyp pierwszych odcinków nowych serii programów, w których "znani" robią za pieniądze różne dziwne rzeczy. We wczorajszym Gwiazdy tańczą na lodzie nie było ani lepiej, ani gorzej, niż w poprzednim sezonie. Co prawda, już dawno nie trzeba było tak bardzo wysilać pamięci, aby skojarzyć sobie, kim jest owa gwiazda, gdyż większość nazwisk nic nam nie mówiła. Chociażby taki Maciej Rój, po którego występie nawet Doda powiedziała: Seriale są domeną mojej babci, trochę nie kojarzę tych naszych gwiazd.
Dwójka dba o pracę dla swoich podopiecznych. Niedawno pisaliśmy o tym, że Olga Borys przeliczyła się myśląc, że zwycięstwo w programie zapewni jej zawodowe propozycje. Producenci nie zostawili jej na (nomen omen) lodzie i zaproponowali jakże potrzebną rolę "przeglądaczki" prasy. Borys będzie przed każdym odcinkiem komentowała medialne doniesienia na temat show i czytała maile od widzów. Równie pomysłowe co zbyteczne.
Na lodowisku nie działo się wiele, co nie jest specjalnym zaskoczeniem w pierwszym odcinku. Panie zachwyciły niezwykłym talentem do bycia podnoszonymi, panowie głownie gibali się i wyginali w takt muzyki, jazdy figurowej nie było tam zbyt wiele. Pewnym wyjątkiem może być Robert Moskwa, który zebrał dość wysokie noty od jury.
I to jury grało główną rolę. Oczywiście, prym wiodła Doda w koszulce z napisem "Królowa jest tylko jedna". Najpierw o mało co nie spadła ze swojej jaskrawo-różowej huśtawki, a później zaczęła jeździć po Przemku Salecie (który siedział zresztą na widowni). Po przejeździe strong-woman, Anety Florczyk, spytała się jej, ile waży. Kiedy ta odpowiedziała, ze 74 kg, Rabczewska przytąpiła do ataku:
Obaliłaś mit, że ciężar i masa ciała uniemożliwiają jazdę na lodzie, gdyż w pierwszej edycji był tutaj ktoś, kto mi to wmówił, i innym też. Brawo dla Ciebie!
I dała Florczyk 7 punktów (mimo początkowego ostrzeżenia, że będzie dawać dziś noty od 1 do 5). Później zemściła się za "Doda zrób mi loda" jeszcze raz, mówiąc do partnerki Przemka z poprzedniej edycji: Nareszcie Agata mogła tańczyć z partnerem, a nie dookoła niego.
Igorowi Kryszyłowiczowi też wyszło jedno fantastyczne zdanie, po występie Książkiewicz: Bardzo dobrze podnosisz nogi, Weroniko (a w tym momencie Doda oczywiście kretyńsko się roześmiała).
Z ciekawostek: trenująca wytrwale od wielu tygodni córka Beaty Kozidrak, Kasia, nie zebrała zbyt przychylnych ocen. Na widowni siedziała między innymi Anna Popek i Mroczek, niestety nie wiemy który. Zresztą, nie my jedyni - Włodzimierz Szaranowicz powiedział, że Anetka jeździła z "Piotrem Mroczkiem".
I na koniec "boskie" przejęzyczenie Dody. Po występie Weroniki powiedziała:
Pewnie niuanse, które mogły ewentualnie negatywnie na twój taniec wpłynąć, nie zostały przez mężczyzn, również przeze mnie, zauważone, dlatego bardzo mi się podobało.