Doczekaliśmy się trzeciej edycji Jak ONI śpiewają. Stylistom chyba w końcu właściwie dobrano leki, bo niewydumane kreacje Kasi Cichopek i Edyty Górniak tym razem nie przyprawiały o ból głowy. Nawet Ibisz nie wyglądał na Ibisza i nie szpanował trampkami.
Co do uczestników - zestaw jak ze snu szalonego organizatora imprez masowych. Beztalencia na zmianę z uznanymi piosenkarzami, którzy mają na swoim koncie po kilka płyt.
Grażyna Szapołowska nie zawiodła. Było i futro z norek, i obcisła suknia, i niezły wokal. Joanna Kurowska pewnie rozkręci się w następnych odcinkach. Mile nas zaskoczyła Joanna Jabłczyńska, natomiast Tomek Bednarek nie zaskoczył wcale - jak gra w serialu, tak śpiewa. Kacpra Kuszewskiego nie skreślajmy na starcie. Niezłą za to zabawę będziemy mieć z Anią Janochą - rośnie nam następna Edyta Herbuś. Z kolei Monika Dryl to, jak już pisaliśmy, profesjonalistka. Temperament, mocny głos i dobra interpretacja nie zdziwiły.
Niech litościwy los ma w opiece Anetę Zając, skoro jej trenerem wokalnym i partnerem życiowym jest Mikołaj Krawczyk. Nie wróżymy długiego stażu w programie. Co będzie robić w tym show Misiek Koterski - nie wiemy. Jożin z bazin jest jeden i juz go wczoraj zaśpiewał. Sam zainteresowany twierdzi, że będzie "zajebiście", ale innej wypowiedzi się nie spodziewaliśmy.
Nagroda publiczności należy się bez wątpienia Kasi Cichopek. W rozmowie z Kubą Tolakiem przechrzciła go na "kupę", co nie uszło uwadze aktora. Nieco później popisała się nieznajomością elementarnej matematyki, pouczając telewidzów, aby "wysłali SMS z cyfrą 10". Jak słusznie zauważyli nasi czytelnicy, już w pierwszej klasie podstawówki uczą, że cyfry kończą się na 9. Niby drobnostka, ale jednak od ludzi, którzy biorą po kilkanaście tysięcy złotych za kilkadziesiąt minut takiej pracy, można wymagać podstawowej znajomości polskiego i angielskiego (pozdrawiamy Agnieszkę Popielewicz).