Latem zeszłego roku była kochanka oskarżyła Krzysztofa Rutkowskiego o to, że 8 lat temu zrobił jej dziecko, a potem nie chciał mieć z nim nic wspólnego. Joanna Zych zapewniła w tabloidzie, że pamięta dokładnie moment poczęcia, praktycznie co do minuty... Zobacz: Kochanka Rutkowskiego: "Pamiętam noc, w której nasz syn został poczęty"
Rutkowski w rewanżu nazwał ją wariatką i oskarżył o stalking. Twierdził, że kobieta przez dwa lata nękała SMS-ami jego i partnerkę, a to, że zaszła w ciążę, nie jest jego winą: Rutkowski wypiera się ojcostwa: "To nie moja wina!"
Ponieważ byli kochankowie nie potrafili porozumieć się w tej sprawie, decyzję będzie musiał podjąć za nich sąd.
Wczoraj w łódzkim sądzie ruszył proces o ustalenie ojcostwa i o alimenty - pisze Super Express. Sąd przychylił się do prośby kobiety. Rutkowski musi zrobić badania DNA.
Zych nie ukrywa, że chodzi jej o pieniądze.
Dostałam to, co chciałam. Sąd zdecydował, że Krzysztof musi zrobić badania DNA. Żądałam od niego alimentów. Krzysztof wychowuje córkę swojej partnerki. Absolutnie nie mam nic przeciwko, ale nie widzę podstaw, dla których tamto dziecko czy wszystkie jego dzieci mają mieć wszystko, a Aleksander ma nie mieć nic - żali się w tabloidzie. Mnie chodzi tylko o to, żeby Aleksander był traktowany na równi z jego pozostałymi dziećmi. Poza tym należy mu się zadośćuczynienie za te wszystkie lata. Obydwoje dostaniemy wezwanie. Wyślą nam listy z terminem. Myślę, że dostaniemy je w przeciągu dwóch tygodni, bo takie sprawy są szybko załatwiane.
Rutkowski zapewnia w tabloidzie, że jeśli badania wykażą, że jest ojcem Aleksandra, nie będzie się migał od odpowiedzialności.
Nie chowam głowy w piasek - obiecuje w Super Expressie. Zrobię badania DNA.
**_
_**