Paris Hilton wzbudziła ogromne zainteresowanie podczas oficjalnego otwarcia salonu Kima Vo - znanego fryzjera gwiazd. Flesze aparatów i wzrok dziennikarzy skierowały się na ogromny, błyszczący pierścionek na serdecznym palcu lewej dłoni "dziedziczki". Był on w kształcie inicjałów jej nowego chłopaka - Benjiego Maddena. Hilton, zapytana przez reporterów, czy przyjęła jego oświadczyny, sprytnie uniknęła odpowiedzi.
Ten cudny pierścionek oznacza jedynie, że jestem bardzo zakochana - odparła wymijająco Paris.
Drugim szczegółem, który bardzo zainteresował wszystkich obecnych paparazzi, był wyraźnie zaokrąglony brzuszek gwiazdki. Paris "starała się" ukryć swoje kształty pod luźną sukienką, a w rzeczywistości prowokowała fotografów do zadawania pytań. Gdy już pytania padały, Hilton tylko się uśmiechała się i gładziła swój nowy pierścionek.
Media skupiły się obecnie na gwiazdorskich mamach i ich nowonarodzonych pociechach, przez co na okładkach czasopism nie wystarcza miejsca dla Paris. Gwiazdka musi się więc uciekać do prowokacji (przypomnijmy chociażby ostatni "cyrk" z "przewodnikiem duchowym" Hilton, który okazał się być aktorem z Piratów z Kraibów).
Szczerze wątpimy w to, aby była tak zdesperowana w naśladowaniu Nicole Richie, że zaręczyła się z bratem jej narzeczonego po zaledwie miesiącu znajomości. Na dodatek ta rozwijająca się w nieprawdopodobnym tempie "ciąża"...
Czy jej idolką nie jest przypadkiem Pamela Anderson?