Rok temu głośnym echem odbiła się sprawa 38-letniego Ricardo Mediny, aktora wcielającego się w wojownika w czerwonym kostiumie w popularnym serialu Power Rangers. Medina został aresztowany po tym jak zabił swojego współlokatora repliką średniowiecznego miecza. Przypomnijmy: Aktor z "Power Rangers" aresztowany za MORDERSTWO! ZABIŁ współlokatora... MIECZEM?!
Niestety, poprzednim razem Medina bardzo szybko wyszedł z aresztu. Stało się tak dzięki milionowej kaucji, jaką wpłacił za niego jego agent, Gar Lester. Dopiero w czwartek aktor został aresztowany ponownie i usłyszał zarzut morderstwa.
Jak ujawniła właśnie policja, kluczowe dla sprawy były zeznania dziewczyny Ricardo, która była świadkiem tragicznych wydarzeń sprzed roku. Aktor zabił Joshuy'ę Suttera, bo ten nie lubił jego dziewczyny. Mężczyźnie przeszkadzało to, że kobieta za często bywała w ich domu.
Sąsiedzi Mediny twierdzą, że nie potrafili nawiązać z nim kontaktu a aktor wyraźnie ich unikał, kiedy wprowadził się na osiedle. Było to dwa miesiące przed tragedią.
Kiedyś zanieśliśmy mu trochę ciasta i chcieliśmy chociaż trochę nawiązać jakiś kontakt, ale on nie był człowiekiem, który chciał z kimś rozmawiać - stwierdził Justin Adamson, były sąsiad Mediny.
Aktor usłyszał już oficjalne zarzuty. Jeśli zostanie skazany, grozi mu do 26 lat więzienia.