O Charlene Wittstock, południowoamerykańskiej pływaczce, zrobiło się głośno w 2011 roku, kiedy wyszła za księcia Alberta z Monako. Media okrzyknęły ją wtedy "najsmutniejszą księżniczką świata" - na zdjęciach ze ślubu sprawiała wrażenie, jakby płakała i nie były to raczej łzy szczęścia. Szybko wyszło na jaw, że Charlene chciała uciec z Monako aż trzykrotnie: ostatni raz na krótko przed ceremonią, kiedy dowiedziała się o istnieniu kolejnego nieślubnego potomka swojego męża.
Dziś 37-letnia księżniczka Charlene i 57-letni książę Albert pozowali do zdjęć na audiencji u papieża Franciszka. Była to dość wyjątkowa wizyta z jednego powodu - Charlene jest siódmą w historii kobietą, której pozwolono ubrać się na taką okazję na biało. Tradycyjnie jest to bowiem kolor zarezerwowany dla papieża. Musiało jej więc na tym bardzo zależeć.
Zobaczcie zdjęcia. Wygląda na szczęśliwszą?