Ponad dwa lata temu Katarzyna Bosacka, dziennikarka prowadząca popularny program o zdrowym jedzeniu Wiem, co jem wytoczyła proces Annie Guzik i firmie Formacja TV produkującej podobny format pod tytułem Zdrowie na widelcu. Zdaniem Bosackiej w programie konkurencji splagiatowano jej pomysł na show, sposób konstruowania materiałów, a nawet typ narracji w prezentowanych reportażach. Przypomnijmy: Bosacka pozwała Guzik! "TO PLAGIAT!"
Od tamtej pory relacje między celebrytkami były bardzo napięte. Bosacka udzieliła kilku wywiadów, w których oskarżała Annę Guzik i jej ekipę o plagiat. Dziennikarka domagała się też umieszczenia specjalnej planszy podczas emisji Zdrowia na widelcu, która miałaby informować o tym, że program to "inspiracja" innym dziełem...
Okazuje się, że nic z tego nie będzie. Podobnie jak z całego pozwu. Sąd orzekł właśnie, że Bosacka nie miała racji, a Zdrowia na widelcu nie można uznać za plagiat.
Od początku byłam spokojna co do tego, że sąd oddali pozew p. Bosakiej. To był taki przypadek, powiem metaforycznie, awanturnictwa. Dla mnie była to również próba sprywatyzowania przez p. Bosacką całej dziedziny programów konsumenckich o zdrowej żywności i odżywianiu. Cieszę się, że sąd stanowczo się temu przeciwstawił - komentuje Magdalena Kłaczyńska z firmy Formacja TV produkującej program Anny Guzik.
Nie ukrywam też, że zachowanie p. Bosackiej odbierałam od początku jako plucie we własne gniazdo. Bo przecież program "Wiem, co jem", który p. Bosacka do dziś realizuje, powstał u nas, w Formacji. A pani Bosacka nie tylko nas pozwała, ale także oskarżyła o niestworzone przewiny w licznych wywiadach. Z tego powodu ważne było dla mnie podkreślenie przez sąd, że kształt programu Wiem co jem był efektem zbiorowego twórczego wysiłku, w którym na równych zasadach uczestniczyło wiele zdolnych i zaangażowanych osób, również z Formacji - dodaje.
Oglądaliście któryś z tych programów?