Po objęciu stanowiska prezesa TVP przez Jacka Kurskiego, posady jako jedne z pierwszych straciły Beata Tadla i Hanna Lis. Hania od razu po zwolnieniu zapowiedziała, że robi sobie przerwę od polityki.
To koniec - wyznała. Pasjonuję się polityką i to się nie zmieni, ale jeśli będę angażować się w jakiekolwiek dyskusje o niej, to już tylko na kanapie, z przyjaciółmi. W porywach na Twitterze.
Jak informuje magazyn Flesz, Lisica dostała ofertę prowadzenia dużego portalu lifestyle'owego. Nadal się nad nią zastanawia. Podobno na aktualności zyskała też rozważana przez nią 5 lat temu opcja napisania książki kucharskiej i prowadzenia własnego programu kulinarnego. Ponieważ są z mężem bardzo bogaci, nie musi się spieszyć z decyzją.
Nie mam sprecyzowanych planów na przyszłość - wyznaje w magazynie Flesz. Badam i rozważam różne opcje.
W gorszej sytuacji znalazła się Beata Tadla, bo w jej przypadku żadne propozycje jeszcze nie padły. Ma też znacznie mniej pieniędzy i ponad 800 tysięcy kredytu na dom.
Na razie muszę sobie dać czas, żeby pomyśleć o planach - komentuje dziennikarka. Teraz chciałabym ochłonąć, odpocząć, wyczyścić się z emocji. W dniu kiedy mnie zwolniono, spędziłam 14 godzin przy telefonie. Dzwonili do mnie ludzie z pytaniami, ale też ze słowami wsparcia.
Na razie Tadli zostały zajęcia ze studentami dziennikarstwa Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej i na Uniwersytecie Wrocławskim. Zastanawia się też nad napisaniem książki.
Chcielibyście ją przeczytać?
Zobacz: Beata Tadla też napisze książkę?