Ta tragiczna informacja błyskawicznie obiegła media w całej Europie. Wczoraj rano w ośrodku dla uchodźców w Moelndal pod Goeteborem, 15-letni uchodźca zamordował pracującą tam 22-letnią opiekunkę. Z relacji świadków wynika, że do zabójstwa doszło w wyniku kłótni, która wybuchła w placówce, w niejasnych okolicznościach. Nastolatek zaatakował kobietę nożem i został natychmiast zatrzymany. Alexandrę Mezher przewieziono do szpitala, nie udało się jej jednak uratować.
Wieczorem na miejsce tragedii przybył premier Szwecji, Stefan Loefven, który złożył kondolencje rodzinie ofiary i zapewnił, że władze i służby zrobią wszystko, żeby zapobiegać takim sytuacjom. A będzie to trudne, bo tamtejsza policja nie ukrywa już, że przypadki napadów migrantów na pracowników ośrodków zdarzają się coraz częściej i związane są ze zwiększeniem napływu przybyszów z Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu - w 2014 roku zgłoszono 800 takich przypadków, w 2015 już aż 1600. Szwecja w ubiegłym roku przyjęła 160 tysięcy imigrantów.
Do morderstwa doszło na terenie ośrodka dla młodzieży w wieku 15-19 lat, nie posiadających opiekunów prawnych, którą zajmują się pracownicy gminni. Nie brakuje głosów, że zabójca mógł być naprawdę dużo starszy - imigranci w większości nie mają bowiem dokumentów, więc ich pochodzenie i wiek są jedynie deklaratywne. W placówkach przeznaczonych dla młodzieży są z kolei znacznie lepsze warunki, niż w tych przeznaczonych dla dorosłych i rodzin.
Alexandra Mezher była córką libańskich imigrantów, którzy przybyli do Szwecji na początku lat 90.