Wyczekiwana, trzecia płyta studyjna Adele pt. 25 miała swoją premierę 20 listopada zeszłego roku. Zarówno album, jak i promujący go singiel Hello w krótkim czasie pobiły kilkanaście rekordów popularności i sprzedaży, strącając z pierwszego miejsca święcącą międzynarodowe triumfy od prawie dwóch lat Taylor Swift. Zobacz: Taylor Swift pokonała Adele w rankingu najbardziej wpływowych postaci świata mediów!
Fakt, że 25 i powrót Adele były sukcesem, nikogo raczej nie zaskoczył. Okazuje się jednak, że Brytyjce sprawę "ułatwić" miała decyzja Beyonce o przesunięciu daty wydania jej kolejnej płyty.
Beyonce skończyła pracę nad swoim nowym albumem pod koniec zeszłego roku, postanowiła jednak wstrzymać się z jej wydaniem - twierdzi informator The Daily Mail. Chciała w ten sposób uhonorować Adele i nie dopuścić do sytuacji, w której ich płyty musiałyby ze sobą konkurować. Nie ma żadnej presji na wydanie tej płyty, Beyonce pracuje nad piosenkami od czasu do czasu, a wszyscy w jej ekipie wiedzą, że teraz jest czas na to, żeby to Adele błyszczała. Ostatnie miesiące należały do niej. Teraz sprzedaż "25" powoli zaczyna spadać, a Beyonce jest gotowa do wypuszczenia płyty dokładnie w każdej chwili. Być może będzie to miało miejsce w okolicy finału Super Bowl.
Jak sądzicie, czy Adele naprawdę potrzebowała takiej "uprzejmości" ze strony Beyonce? Czy może jednak Knowles bała się konkurencji z piosenkarką, która w Stanach jest obecnie chyba nawet bardziej popularna, niż w Europie? Dodajmy tylko, że 25 w miesiąc od premiery sprzedała się w 15 milionach egzemplarzy na całym świecie, a do dzisiaj zyskała status ośmiokrotnej platyny m.in. w USA (prawie 8 milionów kopii!), Wielkiej Brytanii (2,5 miliona) i Australii (pół miliona).