Natalia Siwiec i Mariusz Raduszewski szykują się właśnie do ślubu. Wprawdzie jeden już wzięli, ale w Las Vegas i nie ma on mocy prawnej w Polsce. Z prawdziwym ślubem Natalia zdecydowała się poczekać aż będzie już wystarczająco sławna, by jej ceremonia wywołała zainteresowanie kolorowej prasy oraz bogatych i wypływowych gości.
Już dało się zauważyć, że zamierza z tego wydarzenia wycisnąć wszystko, co się da. Od początku roku opowiada o planowanym ślubie i wybieraniu kreacji, oczywiście przed kamerami. Proces wyboru sukni będą mogli śledzić widzowie programu TLC Salon sukien ślubnych. Natalia z pewnością może też liczyć na okładki i sesje zdjęciowe. Istnieje szansa, że w tej materii prześcignie nawet Dodę.
Przypomnijmy: Siwiec o sukni ślubnej: "Wybrałam, ale nie jestem przekonana. Najchętniej poszłabym w dwóch!"
Natalia postanowiła także trochę powspominać. W rozmowie z Dzień Dobry TVN wróciła do początków znajomości z Mariuszem.
Chyba nie pamiętam pierwszej randki. Zależy, co jest randką. U mnie zaiskrzyło od razu, wystarczyło jedno spojrzenie - wyznała w telewizji. Nie sądziłam wtedy, że to będzie na całe życie, a przynajmniej na tak długo. To była miłość od pierwszego wejrzenia, ja tylko w takie wierzę.
Miejmy nadzieję, że Mariusz również.
Zobacz też: Mąż do Siwiec: "Niezła z pani SUKA!"