W Łodzi ruszył proces z powództwa Sławomira Stopczyka przeciwko Miss Wielkopolski 2014, Mai Nizio. 23-letnia modelka rok temu na Facebooku opisała kulisy konkursów piękności i tego, jak uczestniczki są traktowane przez organizatorów i "sponsorów". Jak wyznała, propozycje seksu, składane nawet nieletnim dziewczynkom, nie są rzadkością. Ona sama, już po wygraniu konkursu, dowiedziała się, że wraz z tytułem Miss dostała "w pakiecie" obowiązek spania w pokoju ze sponsorem na wycieczce do Hiszpanii. Kiedy odmówiła, dowiedziała się, że w takim razie może liczyć co najwyżej na wycieczkę autokarową do Budapesztu. Skończyło się na Międzyzdrojach, jednak również tam w pokoju czekał wytrwały "sponsor".
Kiedy tam pojechałam, okazało się, że znowu mam być w jednym pokoju z głównym sponsorem konkursu! Wzięłam natychmiast walizkę z tamtego pokoju, w którym było jedno małżeńskie łóżko, i postanowiłam natychmiast wracać do Poznania. Sponsor konkursu Sławomir S. wyszedł za mną i zaczął mnie wulgarnie wyzywać… - wspominała Maja.
Okazuje się, że dziewczyny biorące udział w konkursach są często "sprawdzane" przez sponsorów. Proponowano im seks w różnych kombinacjach - oskarża Miss. Organizatorzy ze swoim "wyczuwaniem" i niemoralnymi propozycjami zgłaszali się do wszystkich biorących udział. Sponsorzy wyzywali nas od kurew, od szmat, zapewniali, że "i tak zostaną wy...ne”…
Sponsor, Sławomir Stopczyk, poczuł się tak dotknięty relacją Mai, że pozwał ją o pomówienie. Domaga się od niej... 3 milionów złotych odszkodowania. Warto przypomnieć, że o wstydliwych tajemnicach konkursach piękności pisał również Newsweek. W majowym numerze z zeszłego roku w okładkowym artykule Korona za seks opisuje działalność sponsorów i przytacza relacje molestowanych przez nie uczestniczek. Newsweeka jednak nikt nie pozwał.
Na razie w łódzkim sądzie ruszył proces Stopczyka przeciwko Nizio. Tuż przed pierwszą rozprawą poszła pogłoska, że Miss Wielkopolski wycofała się ze wszystkich zarzutów. Ktoś przesłał redakcji Super Expressu odręczne pismo, w którym rzekomo odwołuje wszystko, co powiedziała o Stopczyku. Oryginał listu trafił do sądu.
Maja zapewnia, że niczego takiego nie napisała.
Absolutnie, to nie jest moje oświadczenie - zapewnia w tabloidzie. Żadnej umowy nie było i nie będzie. Cóż, bardzo chcieli ugody, ale niestety... Dlatego wymyślili takie oświadczenie, które tylko pogarsza sprawę.
Stopczyk zapewnia za to, że Nizio błagała go o ugodę.
Oświadczenie złożyliśmy razem - twierdzi w rozmowie z tabloidem. Powiedziałem, że jeśli Maja Nizio mnie przeprosi, to mogę pójść na ugodę. Pani Nizio powiedziała, że mnie przeprosi. Napisaliśmy ugodę, zanieśliśmy do sądu. Domyślam się, że ktoś jej później doradził, żeby wyrzekła się tego oświadczenia. Łącznie są trzy, a będą cztery postępowania przeciwko Nizio. Ostatnie o odszkodowanie na kwotę 3 milionów. Na taką kwotę agencja wyliczyła moje straty wizerunkowe. Ona twierdzi, że okradam państwo na miliony, a ja mam czystą kartotekę. Sam organizator wytoczył jej proces o odszkodowanie opiewające na ponad 100 tysięcy złotych, m.in. za naruszanie umowy.
Radzimy zapamiętać tę historię wszystkim marzącym o udziale w polskich konkursach miss. Lepiej nie ryzykować.