Chirurg plastyczny, dr Andrzej Sankowski ma ostatnio wiele okazji do tego, by bywać w sądzie. Zaledwie kilka tygodni temu zakończył się proces, z powództwa Ewy Minge, która pozwała go za ujawnienie, jakim zabiegom chirurgicznym się poddała. Zobacz: "NIE MIAŁAM operacji plastycznych!"
Minge zapewniała, że jej wygląd jej twarzy to kwestia genów oraz przewlekłej choroby, na którą cierpi. Sąd przyznał jej rację i uznał, że nie projektantka nie miała żadnych operacji. Sankowski złożył apelację i wygrał w II instancji.
Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa po ponownym rozpatrzeniu sprawy zmienił zdanie. Umorzył postępowanie wobec doktora Sankowskiego "wobec braku znamion czynu zabronionego". Innymi słowy potwierdził, że chirurg nie kłamał. Teraz Sankowskiego czeka kolejna batalia, tym razem z Dodą, która już w 2013 roku pozwała go za ujawnienie, że poprawiła sobie nos. Zobacz: Doda POZYWA CHIRURGA PLASTYCZNEGO!
Podobno zdecydowała się na operację podczas pierwszej edycji programu Gwiazdy tańczą na lodziei, jesienią 2007 roku. Ominęła wtedy jeden odcinek, oceniając uczestników przez telefon.
Rabczewska idzie w zaparte, że nic sobie nie poprawiała i domaga się od chirurga wysokiego odszkodowania za pomówienie.
Doktor, który niedawno wygrał proces w podobnej sprawie z Ewą Minge, uważa, że Doda po prostu chce od niego wyciągnąć pieniądze - komentuje tygodnik Twoje Imperium. Zapewnia, że nie czuje się winny,gdyż tylko wyraził opinię na podstawie przedstawionych u do oceny zdjęć, które wcześniej publikowały media.