Marcin Dubieniecki w sierpniu zeszłego roku został zatrzymany przez CBA pod zarzutem wyłudzenia 13 milionów złotych z Państwowego Funduszu Osób Niepełnosprawnych, prania pieniędzy w rajach podatkowych oraz działania w zorganizowanej grupie przestępczej. W "biznesie"pomagać miała też Katarzyna M., była żona Artura Boruca. Od tamtej pory przebywa z krakowskim areszcie. W listopadzie sąd zdecydował o przedłużeniu mu aresztu na kolejne 3 miesiące. Uznał, że po wypuszczeniu go za kaucją, zachodzi zbyt duże podejrzenie mataczenia i utrudniania śledztwa.
Przypomnijmy, że pieniądze na kaucję "znalazły się" w rekordowym tempie: Kaczyńska też wpłaciła kaucję za męża! Przelała 300 TYSIĘCY ZŁOTYCH!
Na początku lutego Prokuratura Apelacyjna wystąpi prawdopodobnie o dalsze przedłużenie aresztu. Tymczasem Dubieniecki zaczął się skarżyć na... problemy zdrowotne.
Marcin będzie jutro operowany - żali się z rozmowie z katolickim tabloidem Dobry Tydzień ojciec Marcina, mec. Marek Dubieniecki. To już trzecia poważna operacja na kręgosłup. Lekarze mówią, że jeśli nie zostanie przeprowadzona odpowiednia rehabilitacja w warunkach poza aresztem, mój syn może zostać kaleką do końca życia!
Operację przeprowadzi dr Robert Chrzanowski ze szpitala im. Józefa Dietla w Krakowie. Jednak po opuszczeniu szpitala Dubieniecki wróci do aresztu.
Prokuratorzy nadzorujący śledztwo uzyskali opinię instytucji naukowej, z której wynika, że aktualny stan zdrowia podejrzanego nie stanowi przeciwskazania do jego pobytu w warunkach tymczasowego aresztowania - wyjaśnia rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie, Piotr Kosmaty. Dlatego też brak jest podstaw do uchylenia lub zmiany stosowanego wobec Marcina D. tymczasowego aresztowania. W razie potrzeby dalszego przedłużenia aresztu tymczasowego, prokuratorzy rozważą wystąpienie w tym zakresie do Sądu Okręgowego w Krakowie.
Kłopoty byłego męża nie wzruszyły chyba Marty. Od czasu jego aresztowania nie widzieli się ani razu. Mimo że Kaczyńska często bywa w Krakowie, odwiedzając grób rodziców, pochowanych na Wawelu, dotąd nie miała ochoty odwiedzić go w areszcie. Obecnie układa sobie życie z przyjacielem zmarłych rodziców, restauratorem Pawłem Zynerem. Podobno, ze względu na nowy związek, planuje nawet przeprowadzkę do Warszawy. Najwyraźniej uważa także, że córki także już nie potrzebują kontaktu z ojcem.
Marcie opadły łuski z oczu - tłumaczy w katolickim tabloidzie znajomy rodziny. Nie wozi do Marcina dziewczynek, ani sama go nie odwiedza, nawet w święta. Całkowicie odcięła się od męża.
Czy coś Was jeszcze zdziwi w historii Marcina i Marty Kaczyńskiej?