Donald Trump, ekscentryczny milioner, postanowił zrobić karierę w polityce. To najprawdopodobniej on zdobędzie nominację z ramienia Partii Republikańskiej i będzie walczył o fotel prezydenta Stanów Zjednoczonych. Zresztą, gdyby republikanie nie zdecydowali się na wystawienie go w wyborach, jest na tyle rozpoznawalny i bogaty, że z powodzeniem startować jako kandydat niezależny. Słynie z kontrowersyjnych, rasistowskich i seksistowskich wypowiedzi, co przysparza mu ogromnej popularności. Zobacz: Donald Trump: "Meksykanie to GWAŁCICIELE"
Nie wszyscy jednak chcą być z nim kojarzeni. Trump na dwóch swoich wiecach wyborczych puścił piosenki Adele: Rolling in the deep oraz Skyfall. Piosenkarka była oburzona takim wykorzystaniem jej utworów, szczególnie, że już w 2011 roku zadeklarowała, iż chce trzymać się z daleka od polityki. Jej prawnicy już wystosowali specjalne pismo do sztabu Trumpa, przypominające o skutkach nielegalnego używania utworów muzycznych bez zgody jego twórców.
Adele nie wyraziła zgody, żeby jej muzyka była wykorzystywana w jakimkolwiek politycznym celu - wyjaśnił dobitnie jej menedżer w rozmowie z The Independent.
Piosenkarka nie jest pierwszym artystą, który nie chce być kojarzony z Trumpem - pismo przedprocesowe wystosował również Steven Tyler z Aerosmith, których Dream on również użyto na spotkaniu z wyborcami.